poniedziałek, 11 lipca 2016

World Trade Center - tragiczne.. oszustwo?

   Historia wiele razy pokazała nam, że prawda nigdy nie jest widoczna na pierwszy rzut oka, szczególnie w dobie dzisiejszych środków masowego przekazu i subiektywizmu mediów.
   Co jeśli zostaliśmy zmanipulowani również w przypadku wielkiej tragedii, jaką był zamach na World Trade Center?
  Przybliżę teorię spiskową dotyczącą jednego z najpopularniejszych celów ataków terrorystycznych.
Oficjalne otwarcie Bliźniaczych Wież miało miejsce 4 kwietnia 1973 roku. Zostały ogłoszone najwyższymi budynkami na świecie - liczyły około 100 pięter,  z ponad 500 firmami. W przeciętny dzień pracy dziesiątki tysięcy ludzi znajdowały się w biurowcach, jednak Światowe Centrum Handlu pełniło również funkcję atrakcji turystycznej.
  Oficjalna wersja, podana do opinii publicznej, mówiła o dwóch porwanych samolotach, które uderzyły w wieże oraz trzecim, który trafił budynek Pentagonu. Ogłoszono, że miał miejsce zamach terrorystyczny, o atak oskarżono organizację Al'Kaida, a burmistrz Waszyngtonu ogłosił stan wyjątkowy.
  Zapanował chaos, nie tylko w Stanach Zjednoczonych. Świat obiegła informacja o atakach, a nawet o nadchodzącej trzeciej wojnie światowej. I tu nadchodzi czas na teorię spiskową, bo tak naprawdę nic w tragedii WTC do siebie nie pasuje.

wtorek, 5 lipca 2016

Czarna Śmierć to na pewno Dżuma?

Rozprzestrzenianie się choroby
   Żeby dało się zrozumieć teorię, którą chce przedstawić, najpierw muszę zobrazować obydwa kataklizmy, które miały miejsce w wcześniejszych latach jak i w późniejszych.

  Czarna śmierć, która ponownie swoimi mackami w 1346 roku sięgnęła w kierunku ludzkość, odważyła się pochłonąć ogromną liczbę ofiar. Szacuje się, że epidemia pochłonęła od 30 do 60% ludności Europy. Dla niej nie miało znaczenia jakiego jesteś pochodzenia, wiary lub ile masz hektarów ziemi.
  Ludzie tłumaczyli sobie to gniewem Stwórcy. Większość u
ważała, że to powietrze i woda są zatrute przez żądnych krwi Żydów. Zabijano, bogom winnych, zakonników, panie lekkich obyczajów, żebraków, wspomnianych wcześniej Żydów, a nawet ludzi z widocznym trądzikiem. Gdy to nie działało, zdesperowani samookaleczali się (dzięki czemu łatwiej wdawało się zakażenie). Zbijano się także w grupki, ponieważ wierzono, że mściwemu oku Pana trudniej będzie ich wypatrzeć. To oczywiście prowadziło do szybszego rozprzestrzenienia się choroby, ponieważ była ona zakaźna. Kiedy zrozumiano, że wspomniane powyżej metody nie pomagają, przestano trzymać się jakichkolwiek zasad moralnych. Rodziny wypędzały chorych.